„Droga dusz” to czwarta część „Żniwiarza”, której fabuła zaczyna się dość leniwie. Z czasem jednak nabiera tempa. Trafiamy tu na wątek innego świata, mroczniejszego i straszniejszego niż mógłby się wszystkim wydawać.
Akcja wciąga bez reszty. Rodzina Wojnów staje ramie w ramie przeciwko hordzie słowiańskich demonów, które Nija nasłał na ziemię. W Wiatrołomie nadchodzi Trzynasty Księżyc a razem z nim burza, która przynosi wielkie straty dla Wiatrołomu. Coraz więcej ludzi widzi Nawich, okazuje się jednak, że wiedza Feliksa (prawie stuletniego żniwiarza w zakresie demonologii) jest dość ograniczona. Napotyka on na demony i stworzenia, które nie pojawiały się od stuleci. Mateusz ( byłe uosobienie pierwszego Żniwiarza) podczas jednego z polowań zostaje wciągnięty do świata Nawi. Zrozpaczona Magda, przyjaciółka Mateusza, zamyka się w sobie i podczas ataku hordy słowiańskich demonów trafia do innego świata. Razem z Pierwszym, w pogoni za Niją, szukają drogi powrotnej na ziemię.
Czytelnik dowiaduje się coraz nowszych rzeczy na temat mitologii słowiańskiej i prastarych wierzeń. Takich informacji z tomu na tom pojawia się coraz więcej, co mnie akurat bardzo się podoba. Podane informacje są przedstawione w lekkiej i niewymuszonej formie. Autorka serwuje również liczne zwroty akcji, czasem mocno zaskakujące. Zdradzę tylko, że zakończenie prezentuje się wręcz wyśmienicie.
„Droga dusz” to kolejne spotkanie bohaterów z poprzednich części sagi. Jak zawsze nie można im odmówić odwagi, czasem jednak cechuje ich głupia brawura. Aż dziwne, że zazwyczaj wychodzą bez szwanku ze starć z demonami.
Czy znajdą wyjście ze świata umarłych?
Czy Felix Uratuje Magdę i sprowadzi ją do domu?
Czy Magda poradzi sobie z tym, że Pierwszy uważa ją za półdemona?
I czy poradzi sobie w świecie Nawi?
Tego wszystkiego musicie dowiedzieć się sami.
Polecam!




No Comments